Perspektywa łatwego wzbogacenia się w krótkim czasie, dzięki giełdzie jest równie kusząca, co niebezpieczna dla Twojego budżetu. By uniknąć czarnego scenariusza, powinieneś pamiętać o fundamentalnych zasadach inwestowania. Większość z nas ma rodziny i dzieci, o które trzeba dbać. Warto o tym pamiętać na każdym etapie przygody z inwestowaniem – zwłaszcza na samym początku.
1. Najpierw chroń oszczędności, a później zacznij je pomnażać
Nadrzędnym celem zarządzania domowymi finansami powinno być wygenerowanie oszczędności i ich ochrona przed inflacją (utratą siły nabywczej). Można to osiągnąć, dzięki depozytom bankowym, obligacjom skarbu państwa i – do pewnego stopnia – niektórym rodzajom funduszy inwestycyjnych. O inwestowaniu myśl w drugiej kolejności. Czym grozi niestosowanie się do tej reguły? Po pierwsze, możesz wpędzić się w poważne kłopoty finansowe i przeżyć dramat, z którego się nie wygrzebiesz.
Po drugie – nawet jeśli nie odniesiesz strat, możesz zostać zmuszony do sprzedania papierów, żeby zdobyć gotówkę na pilne wydatki, np. naprawę samochodu. A nieplanowane pozbywanie się akcji, przeważnie jest niekorzystne. Nie przynosi bowiem takich profitów, jak wcześniej przewidziana sprzedaż przy zaistnieniu określonych warunków rynkowych.
2. Nie pożyczaj, by inwestować
Choć inwestowanie jest atrakcyjnym sposobem na dodatkowe dochody i podniesienie standardu życia, powinno być prowadzone z zachowaniem fundamentalnych reguł. Bez nich próby pomnażania pieniędzy na rynkach kapitałowych mogą przynieść więcej szkód niż pożytku – na czym ucierpisz nie tylko Ty, ale też Twoi najbliżsi. Dlaczego? Załóżmy, że źle oceniłeś sytuację na giełdzie i kilka Twoich decyzji przyniosło straty. Chcesz je odrobić, wyszukując na parkiecie okazji inwestycyjnych. Jednak nie masz już wolnych środków, więc postanawiasz się zapożyczyć. Ale kurs zamiast rosnąć, znów spadł.
Nie rezygnujesz z chęci odegrania się i znów szukasz walorów, które mogłyby w krótkim terminie urosnąć i przynieść zysk. Lecz nie masz pieniędzy na zakup, więc znów się zapożyczasz. Sytuacja się powtarza, w wyniku czego zamiast zyskać, straciłeś i dorobiłeś się sporych długów. Żeby je spłacić, jesteś zmuszony wyprzedawać wartościowe składniki swojego majątku, odmawiać sobie pewnych przyjemności. Zauważasz, że obniżył się poziom Twojego życia, na czym cierpi również rodzina. To wywołuje u Ciebie depresję, a w domu pojawiają się konflikty o podłożu finansowym. Masz wszystkiego dość…
Wniosek: zawsze inwestuj tylko własne pieniądze – i to też nie wszystkie, o czym niżej.
3. Inwestuj tylko tyle, ile możesz stracić
Nakreślony wyżej czarny scenariusz wydaje się skrajny, ale nie jest wcale oderwany od rzeczywistości. W taki lub podobny sposób skończyło wiele osób, które zapomniały o naczelnej zasadzie inwestowania – oddzieleniu budżetu domowego od inwestycyjnego.
Pamiętaj! Jeśli nie zajmujesz się profesjonalnie rynkami kapitałowymi, w ryzykowne przedsięwzięcia lokuj maksymalnie 1/3 środków, których nie potrzebujesz i nie będziesz potrzebować w ciągu najbliższych miesięcy. Według jeszcze bardziej konserwatywnego podejścia, na giełdzie powinieneś inwestować tylko te pieniądze, z którymi mógłbyś rozstać się bez żalu, czyli których utrata nie będzie dla Ciebie bolesna. Pewne odstępstwo od tej niepisanej normy mogą zrobić bezdzietni single. Oni poza sobą nie muszą się martwić o nikogo więcej, więc ciężar popełnionych przez siebie błędów będą dźwigać wyłącznie sami.
Trwająca pandemia COVID-19 znakomicie zweryfikowała postawy życiowe niektórych ludzi. Zapewne część straciła pracę, a innym obniżono zarobki. Bez oszczędności tym osobom byłoby bardzo trudno przetrwać. Może niektórzy, by zdobyć środki na regulowanie bieżących zobowiązań, musieli pozbywać się mocno przecenionych akcji. Oczywiście sporo na tym stracili. W najgorszym okresie bessy, główne indeksy obniżyły się bowiem o połowę i od tego czasu odrobiły tylko część strat.